W naszej kulturze jest silnie zakorzeniona troska o groby, szczególnie osób bliskich. Pamiętamy o nich nie tylko przy okazji Wszystkich Świętych, choć zachowania polegające na bogatej dekoracji i dużej ilości zniczy na grobie tylko raz do roku, nie są odosobnione.
Ale musimy pamiętać, że nawet najpiękniejsze wieńce, kwiaty, stroiki i znicze po jakimś czasie stają się po prostu śmieciami. I zaczyna się problem. Bo jeszcze pamiętamy, by zdjąć je z grobu (przecież znajomi czy krewni mogliby źle o nas pomyśleć, że nie dbamy o miejsce pochówku), ale już to, co stanie się ze śmieciami nas już mało interesuje. Co najwyżej mamy pretensje, że administrator cmentarza, czyli najczęściej parafia (na terenach wiejskich praktycznie zawsze) za rzadko te śmieci wywozi. Trzeba jednak zwrócić uwagę na coraz większe koszty tej usługi. Ba, kiedy dotykamy kosztów i tego, że za swoje śmieci każdy sam ponosi odpowiedzialność, a jeżeli ktoś inny za niego śmieciami się zajmie, to powinno się za to po prostu zapłacić, wtedy już wiele osób nie czuje się zobowiązanych do „dołożenia się” do wywózki. Jedni, nie czują się w obowiązku, inni uważają, że to będą dochody Kościoła, którego nie lubią, albo konkretnego „klechy”, którego nie będą „dorabiać”. A jest to po prostu element kultury, szczególnie może ważny, bo dotyczący pamięci naszych zmarłych. Albo zabieramy śmieci z naszych grobów do domu, a raczej do naszych, opłacanych przez nas, koszy na śmieci, albo płacimy za ich wywóz z cmentarza, gdzie spoczywają drodzy nam bliscy, nawet jeżeli to nie nasza parafia. Można to uczynić stosownym datkiem w czasie mszy na cmentarzu, lub w kościele, lub bezpośrednio w kancelarii parafialnej. Warto nad tym pomyśleć. Nasi zmarli na to zasługują.
źródło: https://www.facebook.com/jankrzysztof.ardanowski.1
