www.gminarybno.pl

Drukuj

RAF* w Kostkowie

Opublikowano 2024-05-14 08:03:05. Artykuł wyświetlono: 320 razy.

W latach 1943 – 44 w leśniczówce Kostkowo w Gminie Rybno ukrywani byli lotnicy angielscy - jeńcy obozu jenieckiego znajdującego się pod Kłajpedą.

Jak się okazuje nie była to bynajmniej działalność jednorazowa, przypadkowa i spontaniczna, a zaplanowana pod samym nosem hitlerowskiego okupanta, akcja – poprowadzona z wykorzystaniem podziemnych struktur Armii Krajowej.

Mózg akcji ….

… to kapitan Paweł Nowakowski (PS. „Leśnik”, „Kryjak”, „Tata”, „Łysy”, „Wąs”), syn Józefa i Konstancji z Defańskich z Dłutowa, absolwent mławskiego gimnazjum i Wydziału Leśnego Uniwersytetu Poznańskiego, od 1917 członek Polskiej Organizacji Wojskowej, ochotnik w wojnie z Rosją bolszewicką. W latach 1934–1939 pracował jako wójt gm. Zieluń. Od 1940 należał do Związku Walki Zbrojnej. Współpracował wtedy z komendantem Obwodu Sierpc Stanisławem Kazimierczakiem „Wilgą” - przedwojennym referentem w Starostwie Powiatowym w Mławie. Od XI 1942 roku komendant Obwodu Działdowo AK i Powiatowy Delegat Rządu Londyńskiego. Działał na terenie obecnego powiatu działdowskiego, nowomiejskiego i części mławskiego. Pod jego rozkazami pozostawało około 350 żołnierzy, w tym 5 oficerów rezerwy, 25 podoficerów i 80 kobiet łączniczek. W literaturze bardziej znana jest jego powojenna działalność, kiedy to od jesieni 1945 roku kierował strukturami konspiracyjnymi Batalionu Ruchu Oporu Armii Krajowej o krypt. „Znicz”.

Zaczęło się trochę przypadkowo, gdy …

… z obozu dla lotników angloamerykańskich „Stalag Luft VI Heydekrug” (Szyłokarczma) położonego w połowie drogi pomiędzy Kłajpedą a Tylżą (Sowietsk) zbiegło dwóch angielskich jeńców. Znaleźli oni schronienie w domu p. Cieszyńskich mieszkających na wybudowaniu wsi Rumian. Cieszyńscy nawiązali kontakt z lokalnymi strukturami AK. Dalej za sprawą kpt. Pawła Nowakowskiego rzecz potoczyła się szybko. Za pośrednictwem dowództwa Podokręgu „Olsztyn/Tuchola” szyfrogram z opisem problemu dotarł do Londynu. Przyszły odpowiednie rozkazy i przy pomocy łączniczki Kazimiery Galińskiej – PS. „Halinka”, córki leśniczego z Kostkowa koleją od stacji Rybno uciekinierzy zostali odtransportowani do kryjówki w Gdańsku. Dalszy etap przerzutu wiódł przez Szwecję do rodzinnej Anglii.

Plan wyrafinowanej akcji…

Udany przerzut pokazał, że można pomóc jeńcom w organizacji ucieczki na Zachód. Jednym z głównych zadań operacyjnych „Leśnika” było rozpoznawanie sytuacji w obozach KL Soldau (Działdowo) i Stalagu IB Hohenstein (Olsztynek). Wykorzystywał wówczas informacje pozyskiwane od Polaków wpisanych do III grupy Volkslisty (tzw. Eigendeutsche), a służących jako wachmani pilnujący obozów. Wielu z Eigendeutschów wziętych do służby, czuło się w dalszym ciągu Polakami, i jak mogło, szkodziło Niemcom. Jeden z takich wachmanów Antoni Steckowski – kowal z Gronowa pełnił służbę w Stalagu Luft VII. Steckowski nawiązał z polecenia „Leśnika” kontakt z jeńcami angielskimi i zobowiązał się do ułatwiania im ucieczek. Wkrótce na rozmowy do „Leśnika” przybył do leśniczówki Straszewy oficer angielski George Grimson, zaopatrzony w dokumenty holenderskiego volksdeutscha. Grimson okazał się być jednym z dwóch uciekinierów odtransportowanych do Gdańska przez „Halinkę”. Ustalono wówczas trasę ucieczki jeńców z obozu oraz kryjówki, do których mieli przybywać zbiegowie. W akcji przerzutu jeńców na terenie powiatu działdowskiego uczestniczyli: leśniczy Antoni Galiński z leśniczówki w Kostkowie, jego brat Ignacy z leśniczówki Straszewy, leśniczy Bernard Machujski wraz z rodziną z leśniczówki w Kiełpinach, rodzina Teofila Ostrowskiego – który był zastępcą kpt. Nowakowskiego z Kiełpin oraz sekretarz nadleśnictwa w Kostkowie — Compolak vel Kompolak. Za pośrednictwem rodziny Machujskiego mieszkającej w Gdańsku została z kolei zorganizowana kryjówka w tymże mieście. Funkcję łączników pełnili: szwagier Bernarda Machujskiego – Alfons Pronobis, siostra księdza ze Złotowa o nazwisku Biebesebel oraz Apolinary Wojtala. Łącznie przez trasę Kostkowo – Stacja Rybno – Gdańsk udało się przerzucić kilkunastu jeńców angielskich.

Pod nosem okupanta…

Głównym miejscem ukrywania się na terenie powiatu działdowskiego angielskich lotników była leśniczówka w Kostkowie, położona najbliżej lasu przy szosie prowadzącej z Gronowa. Co ciekawe, 700 metrów dalej w siedzibie Nadleśnictwa Kostkowo urzędował niemiecki nadleśniczy Oskar Radke. Wspierało go dwóch niemieckich zastępców. Żaden z nich nic nie wiedział o trwającym pod ich bokiem zuchwałym procederze. W swych wspomnieniach Radke pisze, że możliwe jest, by ktoś w okolicy używał zakazanego prawem radia i słuchał wrogich stacji, bo Polacy mają zupełnie inne wieści o sytuacji na froncie niż on oraz, że sekretarz nadleśnictwa Compolak jest lojalnym pracownikiem mimo, że jego brat – kapitan Wojska Polskiego przebywa w niewoli niemieckiej. Jakże się mylił! Linie telefoniczne, którymi połączone były leśniczówki z łącznicą telefoniczną w siedzibie nadleśnictwa obsługiwane głównie przez Compolaka były niezawodnym narzędziem do skutecznej i szybkiej komunikacji konspiracyjnej siatki.

Wpadka…

… ale na szczęście nie wsypa! Rola Antoniego Steckowskiego w organizacji ucieczek jeńców z obozu w Szyłokarczmie została wykryta. 1 kwietnia 1944 roku wachman Steckowski został aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym w Dachau. Na szczęście nie wykryto siatki konspiracyjnej i proceder pomocy zbiegom mógł trwać dalej. Z leśnikiem współpracować zaczęli inni wachmani - Modzelewski szewc z Lubawy i nieznany z nazwiska człowiek z Działdowa, którzy do końca wojny nie zostali rozszyfrowani przez Niemców. Steckowski przeżył obóz, zmarł w 1977 roku w Gronowie. Obok wspomnianych wyżej leśniczówek, adresów kontaktowych, a szczególnie miejsc postoju było bardzo dużo. Najważniejsze z nich na terenie działania kpt. Nowakowskiego, to: bunkier w leśniczówce w Nowym Dworze, leśniczówki w Bryńsku Jamielniku i Olszewie, zakład krawiecki p. Lewandowskich w Lidzbarku, mieszkanie kolejarza Antoniego Wiśniewskiego w Działdowie, domy: p. Komosińskich i Kaszubów w Kęczewie, Gołębiewskich w Łążku, Gesków w Sarnowie, Błaszkiewiczów w Dłutowie, Chmielewskich w Gnojnie, Mellerów i Jakubowskich w Zieluniu. Wszyscy mężczyźni z najbliższej rodziny „Leśnika” współpracowali z ZWZ – AK. Niestety część z nich zapłaciła za to własnym życiem. W obozach koncentracyjnych zginęli: brat Jan Nowakowski, szwagrowie Aleksander Sadowski i Edward Karski oraz cioteczny brat Józef Leśniewski. Ich aresztowania miały miejsce przed 1943 rokiem i nie związane były z akcjami przerzutu lotników angielskich.

„Anglik”…

… - takim kryptonimem określano kryjówkę dla konspiratorów podziemia niepodległościowego działającego od jesieni 1945 do wiosny 1947 mieszczącą się w kostkowskiej leśniczówce na pamiątkę faktu ukrywania się na jej strychu angielskich żołnierzy. Mijając ten obiekt warto spojrzeć na jego mury i chociaż przez krótką chwilę pomyśleć o heroizmie zbiegów i narażaniu życia pomagającym im mieszkańcom naszej Małej Ojczyzny.

*(RAF – Royal Air Force – królewskie siły powietrzne Wielkiej Brytanii)

Nadesłał: Bogusław Łukwiński

 




 
zmień kontrast
powiększ tekst
pomniejsz tekst